Peacekeepers

W jednej z wież zamku, znajdowała się sporych rozmiarów komnata, która została przeznaczona na pracownię członków bractwa. Było tam wszystko czego potrzebowali: puste fiolki, doniczki z roślinami, maszyna do szycia, świece, pióra, czaszki... Dosłownie wszystko. Na regałach spoczywały księgi związane z magią, które niestety nie znalazły dla siebie miejsca w bibliotece. W jednym z kątów sali znajdowała się olbrzymia skrzynia z kryształami, kamieniami itp. Pomieszczenie oświetlone było wieloma świecami, które dawały olbrzymią ilość ciepła. Krążyły plotki, że jakiś mag ćwicząc zaklęcia, zabezpieczył je swoją magią tak, że nigdy nie gasną. Nie są też w stanie spowodować pożaru, ku uciesze mieszkańców. Na przeciw wejścia znajduje się olbrzymie okno z widokiem na pobliskie lasy, które stały się natchnieniem dla wielu pracujących tu osób.